poniedziałek, 7 października 2013

Regaty o I Jesienny Puchar Lublina

W ostatni weekend (5-6 października 2013) w Lublinie miała miejsce wyjątkowa impreza -  I Jesienny Puchar Lublina. Niby regaty jak regaty, ale tym razem było wyjątkowo! Po pierwsze była to pierwsza od 20 lat impreza zorganizowana przez nowo powstającą komórkę żeglarską - Lubelską Grupę Regatową i matkę tego pomysłu - Maję Mościcką, a także istniejący od wielu lat Yacht Club Politechniki Lubelskiej. Po drugie były to pierwsze dwudniowe regaty w Lublinie, połączone z imprezą koncertową w sobotnią noc. A po trzecie... Pierwszy raz na zalewie można było zobaczyć tyle żagli, a wśród nich płótna świeżo powstającej w Polsce klasy KORSARZ.
W imprezie wzięło udział ponad 100 żeglarzy na 35 jednostkach pływających, w aż 5 klasach - OPTIMIST gr.A i gr.B, OMEGA, KORSARZ, JACHTY KABINOWE i OPEN (czyli grupa zrzeszająca wszystkie inne łódki).
Mimo ujemnej temperatury jeszcze w piątkową noc, w pierwszym dniu regat zawodników przywitała piękna, złota polska jesień. Lepszej pogody wymarzyć sobie nie można było! Wietrznie, słonecznie i ciepło. Jak na życzenie :)
Regaty wypadły bardzo profesjonalnie i tu ogromne ukłony dla świetnego i doświadczonego sędziego - Marka Gałaja, który pierwszy raz sędziował regaty na Zalewie Zemborzyckim, oraz Kasi Olesiejuk (już niebawem naszej drugiej sędziny żeglarskiej w Lublinie) i Kamili Maruszczak, którzy czuwali nad sprawnym przebiegiem procedur startowych i zapisem łódek wpływających na metę. Duże podziękowania także dla wszystkich osób, które pomogły imprezę zorganizować i dopilnowały by wszystko odbyło się bez problemów (tu między innymi ogromne buziaki dla Edyty Puźniak i dziewczyn, które spędziły dwa dni w biurze regat, odpowiadając na wszelkie pytania i pilnując przebiegu imprezy).
Sportowa rywalizacja pierwszego dnia odbyła się przy silniejszym wietrze, następnego przy lżejszym i mimo tak dużej ilości załóg obyło się bez protestów i większych szkód sprzętowych.
Bardzo dziękuję też naszym kolegom żeglarzom spoza Lublina, za to, że znaleźli czas i motywację by przejechać wiele kilometrów, współzawodniczyć i bawić się z nami w Lublinie!
Fotorelacja tym razem nie tylko z mojej ręki, gdyż jako zawodniczka nie mogłam sobie pozwolić na fotografowanie na wodzie. Sprzęt przekazałam Agnieszcze Józefowicz (DZIĘKI!!!), która przyjechała dopingować regaty aż z Warszawy. Zdjęcia na wodzie są jej autorstwa, ja dołożyłam tylko kilka groszy przy wyborze i obróbce graficznej.
Zanim jednak zdjęcia, przedstawiam wam wyniki:

No i obiecana fotorelacja:
Taka pogoda! Marzenie!

Uśmiechnięta i troszkę zestresowana pomysłodawczyni i główna organizatorka regat - Maja Mościcka












Sędzia główny - Marek Gałaj







Nieustraszeni WOPRowcy, którzy nieśli nam pomoc na wodzie :)

Pomocna dłoń organizatorki - Jerzy Czerwiński

Nasi najmłodsi regaciarze :)






Inauguracja regat i podniesienie bandery z lekkimi komplikacjami.


Sędziowska odprawa - Pan Marek opowiada nam jak bezpiecznie pływać i która klasa jakie trasy ma do pokonania.




Troszkę nagród :)




Obóz Korsarzy - niektórzy przemierzyli setki kilometrów by się z nami bawić!

To co każdy żeglarz powinien mieć w kieszeni ;)




No i świetny koncert zespołu KLANG :)


Muzyka porwała nas do wspólnej zabawy!

Drugi dzień regat, Agnieszka wkroczyła do akcji rejestrując piękne spinakery klasy Korsarz i nie tylko!













Relaks na wodzie!
















I ja Was pozdrawiam! :)












Pan sędzia wraz z Kasią w akcji.





Niektórzy lekko zmęczeni odpoczywali w przerwach między biegami ;)















Baletnica na pokładzie - to wróży sukces!






A takie cudo robiło nam zdjęcia z powietrza! 















Puchary, nagrody, dyplomy!


Najmłodsza kibicka ;)

Wyniki regat - to tu na lądzie zawsze największy tłok :)





Kilka słów przed dekoracją zwycięzców.


Zadowolony Pan Marek

I jeszcze parę słów od komandora YCPL


Pochwały dla naszych najmłodszych żeglarzy od sędziego to prawdziwa gratyfikacja warta więcej niż jakiekolwiek nagrody :)


I oto są! Zwycięzcy!







Oglądamy nagrody :)



Wywiady, autografy, wizyty w zakładach pracy :)

Oto i Agnieszka z prawdziwym wilkiem morskim :)




Oficjalne opuszczenie bandery i zakończenie imprezy...

Kpt. Ziemowit Barański także zaszczycił nas swoją obecnością :)

No i jedziemy do domu. Szkoda, szybko się skończyło... Oby takie regaty odbyły się także za rok!
Ale... z większą ilością załóg! :)
Dzięki serdeczne!